bergen, mistrzostwa świata, uci, word championships, cycling, michal kwiatkowki, kwiato, marek sawicki, polska

Pro Tour: TOP 10 w 2017

Koniec roku to, między innymi, czas podsumowań. Zapraszamy do tego przygotowanego przez nas. Poniżej przedstawiamy 10 najważniejszych wydarzeń i zjawisk w PRO TOUR w 2017 roku.

10. Odrodzenie Rigoberto Urana

To chyba najbardziej subiektywny wybór z całego zestawienia. Uran jest jednym z moich ulubionych kolarzy w peletonie. Powrót na szczyt Rigoberto to świetny przykład, że nigdy nie należy się poddawać. Nawet po kilku słabszych sezonach. Trzeba robić swoją robotę jak najlepiej i wierzyć, że karta w końcu się odwróci. Kolumbijczyk nawiązał do swoich najlepszych momentów kariery w wielkim stylu. Zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de France, dodając zwycięstwo etapowe i to nie byle jakie. Rigo finiszował płyta-oś po usterce tylnej przerzutki a kilka dni wcześniej przegrał minimalną różnicą etap z Eddym, The Bossem. Sezon zakończył pięknym zwycięstwem w Mediolan Turyn po solowej akcji na ostatnim podjeździe.

Wielu kolarzy w wywiadach wspomina o wysokiej presji na wynik ze strony sponsorów, kibiców. Do tego dochodzi coraz bardziej rozbudowany i napięty sezon. Niektórzy, tak jak Teejay van Garderen, mówią nawet o stanach około depresyjnych. Warto o tym pamiętać następnym razem, zanim kogoś przekreślimy albo uznamy za skończonego.

9. Kraksy

Podczas, gdy jedni się odradzają, kariery innych stają pod znakiem zapytania, lub kończą ich sezon niespodziewanie. Kraksy były, są i będą, nieodzowną częścią naszego sportu. Przypomnijmy sobie kilka tych najważniejszych w 2017.

Choć w tym roku żaden motocyklista ani samochód serwisowy nie przyczynił się do upadku kolarza to kurtka kibica, spektakularnie, zakończyła udział Sagana we Flandrii. Ten zawodnik zakończył udział w Tour de France innego wielkiego sprintera Marka Cavendisha a internet podzielił się co do oceny jej przyczyn i skutków po wsze czasy.

Wielka Pętla zapadnie nam w pamięci z powodu kilku innych kraks. Począwszy od Alejandro Valverde, podczas mokrego prologu, kiedy Hiszpan połamał rzepkę a kończąc na dramatycznym 9 etapie do Chambery. To wtedy Rafał Majka, doznał obrażeń na tyle poważnych, że wycofał się podczas dnia wolnego. Biorąc pod uwagę, że Porte złamał miednicę i obojczyk, Thomas obojczyk a Manuele Mori przebił płuco, Rafał może się w tej sytuacji uważać za szczęściarza. Drugie miejsce pod względem kraks zajmuje Il Lombardia. Dużo szczęścia miał tam  Laurent De Plus po woim efektownym salcie, kończąc je bez większego uszczerbku. Mniej szczęścia mieli Bakelants (połamane żebra i kręgi) i Petilli (obojczyk i kręgi).

8. Polska torem stoi

W lutym Szymon Sajnok wygrywa Omnium podczas Pucharu Świata w LA, triumfując jednocześnie w klasyfikacji generalnej. W kwietniu Mistrzostwo Świata Adriana Teklińskiego w Scratchu w Hongkongu, oraz brąz Wojciecha Pszczolarskiego w wyścigu punktowym. We wrześniu przyznanie Polsce organizacji Mistrzostw Świata w Kolarstwie Torowym w 2019 roku. W październiku 4 medale mistrzostw Europy: mistrzostwo Alana Banaszka w wyścigu punktowym, drugie z rzędu srebro Justyny Kaczkowskiej w wyścigu na dochodzenie (wielkie brawa za 4 z rzędu zwycięstwo Katie Archibald), brąz kobiecej drużyny na dochodzenie w składzie Justyna Kaczkowska, Katarzyna Pawłowska, Daria Pikulik, Nikol Płosaj) i drugi brąz dla duetu Wojciech Pszczolarski, Daniel Staniszewski w Madisonie. No i listopad, już za niespełna dwa tygodnie, pierwszy w historii Puchar Świata na Torze w Pruszkowie – Track World Cup Pruszków. Listopadowa impreza to świetna okazja, żeby na żywo zobaczyć, jak wygląda rywalizacja na torze i jak piękna to dyscyplina. Podsumowując – słabo? #niesądzę

7. Pro Tour – Kasa, Misiu, kasa

Na problemy finansowe narzekają nie tylko zawodnicy, ale i cale Teamy. Kilka tygodni temu świat obiegła informacja o problemach z dopięciem budżetu ekipy Cannondale Drapac. W związku z nagłym wycofaniem się jednego ze sponsorów na sezon 2018, zaczęło brakować 7 mln USD. Szef, Jonathan Vaughters, oprócz szukania nowych sponsorów, rozpoczął nawet crowdfundingową zbiórkę wśród kibiców co, zgodnie z jego oczekiwaniami, zainspirowało inną firmę do podpisania wieloletniej umowy sponsorskiej a także zakup pakietu większościowego udziałów, czemu towarzyszyć mają plany rozwoju drużyny w kolejnych latach.

Opisana sytuacja to poważny problem we współczesnym kolarstwie. Dominacja RCS i ASO to kłopot dla UCI, któremu ciężko jest mieć rolę podmiotową w negocjacjach z firmami posiadającymi prawa do największych wyścigów na świecie, a więc również do wpływów z reklam. Rozwinięcie modelu biznesowego, w którym Teamy mają udział w podziale przychodów z praw i reklam to pierwszy i najważniejszy krok na drodze do uniknięcia sytuacji takich jak ta z Cannodale Drapac. Jej problem rozwiązać się udało w przeciwieństwie do innych zespołów, które w przeszłości musiały kończyć działalność ze względu na brak odpowiednich środków finansowych. Dużo pracy do wykonania będzie miał nowy Szef UCI David Lappartient, którego poprzednik poległ na tym polu.

6. 50-tka na karku Nibalego

Na rok 2017 Vincenzo Nibali skierował swój wzrok na zwycięstwo w Giro di Italia, a jak mu poszło wszyscy dobrze wiemy. Oczko wyżej zapunktował w generalce La Vuelty a do dwóch podiów dorzucił po etapie w każdym z tych wyścigów. Na koniec sezonu w pięknym stylu ogolił Lombardię na solo, odnosząc pięćdziesiąte zwycięstwo w karierze. Była to świetna okazja do podsumowania jego dotychczasowej kariery przez La Gazetta Dello Sport. Gdyby ktoś miał wątpliwości, że Enzo kolarzem wielkim jest. Wygrał on wszystkie 3 wielkie toury a mimo to bardzo lubi wyścigi klasyczne. Od 10 lat startuje prawie co roku w Milano San Remo, Liege-Bastogne-Liege, oraz Il Lombardii. W ostatniej dekadzie przejechał 12 wielkich tourów i ścigał się przez, średnio, 70 dni w roku a na wszystkie 963 dni wyścigowe w karierze 301 kończył w czołowej 10. No i jak on zjeżdża.

5. Kwiato. Jednak się nie skończył.

Ciekaw jestem, gdzie są Ci wszyscy, którzy tak orzekli w ubiegłym roku, po słabszym sezonie, kiedy Michał zadebiutował w barwach Team Sky. Jednak nie ma co trzepakami zaprzątać sobie głowy, wróćmy do Michała Kwiatkowskiego.

Wczesne oznaki wysokiej formy podczas Volta ao Algarve w połowie lutego chyba nikomu spoza bliskiego otoczenia Kwiato nie sugerowały tego co sprawiło nam tyle radości w kolejnych miesiącach. Sukces w Strade Bianche trochę był zdyskontowany przez nas, kibiców, no bo przecież już tam wygrywał, więc jechał jak po swoje. Jednak widać było podczas wyścigu wielką motywację, można powiedzieć – zgrzany był. (dla niedowiarków link z powtórką poniżej – koniecznie z dźwiękiem) Później dreszczowiec w San Remo a w Ardenach 2 pudła i 7 miejsce i już wiedzieliśmy – Kwiato is back.

Po drodze doszedł koszul na czas w kraju, ale robotę jaką wykonał w drodze do kolejnego triumfu Froome’a w Tour de France to chyba nikt się nie spodziewał. Wystarczy zacytować Chrisa: „On jest trzema kolarzami w jednym. Czasami myślę sobie, że wszyscy powinniśmy jechać dla niego”. Po pięknym zwycięstwie w Classica San Sebastian wszyscy mieliśmy spore apetyty na Bergen i Lombardię, ale nie ma żadnych powodów do narzekań a tego, że dzięki Michałowi będziemy mieć jeszcze wiele radości możemy być pewni.

4. Dumoulin, świeża krew starej szkoły

Przed tegorocznym Giro polscy kibice Dumoulina zapamiętali z Vuelty w 2015 roku, kiedy Rafał Majka zajął trzecie miejsce w generalce a Tom przez długi czas liczył się w walce o czołowe lokaty. Po tegorocznym Giro zapamiętają go na pewno z innego powodu, ale dystans i styl w jakim się odnosi do swoich problemów żołądkowych we Włoszech sprawiają, że temat jest zamknięty. Jego zwycięstwo to sygnał, że wcale nie potrzeba mocnej drużyny, która zdominuje peleton i ułatwi zadanie swojemu liderowi. Tom Dumoulin to kolarz o dużej charyzmie, który nie narzeka na swoje słabsze momenty a tych u swoich oponentów nie wykorzystuje dla własnych korzyści i powinien być inspiracją dla każdego. Dublet w Bergen na czas, w drużynówce i indywidualnie sprawiają, że holender to jedna z największych gwiazd tego roku a wczesny etap kariery gwarantują jeszcze wielkie emocje.

3. Froome x2

39 lat, tyle czasu minęło od ostatniego dubletu Tour-Vuelta w wykonaniu Bernarda Hinault a samemu Chrisowi zajęło to 6 lat. Po tegorocznym osiągnięciu w wywiadach deklarował, że kolejny krok, czyli zwycięstwo wszystkich trzech wielkich Tourów w jednym roku nie jest rzeczą niemożliwą, jednak patrząc na to ile zajęło mu wygranie dwóch karze mi patrzeć na to z odrobiną sceptycyzmu. Tym bardziej, że przeciwnicy nie będą czekali z założonymi rękami a dochodzi jeszcze chociażby kwestia charakterystyki trasy i jej dostosowania do stylu i możliwości danego kolarza.

Niemniej jednak Froome to kolarz o wielkiej ambicji, motywacji i orientacji na cel, Pracuje nad swoimi słabościami jak mało kto, co pokazał np. mocno podnosząc swoje umiejętności zjazdowe. Tak więc żadnej z jego deklaracji nie można ignorować. Jedno jest pewne, w przyszłym roku będzie próbował dołączyć do elitarnego grona pięciokrotnych zwycięzców Tour de France a w tym pozostaje mu cieszyć się z tego, że oprócz niego, Hinaulta i Anquetila nikt takiego dubla nie powtórzył. Całkiem niezłe towarzystwo.

EDIT:

Jak się okazuje, pisanie podsumowania roku zaraz po zakonczeniu sezonu niesie ze sobą pewne ryzyko, ale potraktujmy to “błąd świeżaka”. Inna sprawa, że podwyższony poziom Salbutamolu we krwi Froome’a wiele dla naszej klasyfikacji nie zmienia ponieważ:

A. Chłopaki z LADS (Legal Anti-Doping Services), ciała niezależnego od UCI zajmującego się teraz sprawą, uznają argumenty Froome’a i szwadronu prawników SKY.

Nie zmienia się nic, Chris Froome pozostanie triumfatorem dwóch Grand Tourów w jednym roku. Natomist o tym, czy Salbutamol pomaga bardziej, czy tylko wyrównuje szanse astmatyków, dyskusje będą się toczyły jeszcze przez długi czas i podzieli świat kolarski, tak samo jak to czy Sagan został słusznie wyrzucony z TdF, czy nie.

B. Argumenty nie zostaną uznane i Froome zostanie pozbawiony zwycięstw(-a) – no, to jakby samo się tłumaczy, dlaczego pozostaje w zestawieniu Top 10 wydarzeń 🙂

Sytuacja ta rodzi jednak kolejne pytania i wątpliwości takie jak:

  • Opieszałość i nabranie wody w usta przez UCI wobec tak ważej sytuacji.
  • Czy najbogatszemu Teamowi w peletonie wypada mieć takie wpadki?
  • Czy to wpadka, czy jednak poważniejszy proceder w SKY?
  • Czy Froome’owi, który na każdym kroku podkreśla swoją nieskazitelność, wypada ignorować głosy kolegów, ktorzy twierdzą, że do czasu wyjaśnienia sprawue nie powienien się ścigać?

Jednk jest to temat na tyle obszerny, że być może zmaterializuje się w osobnym tekście.

2. Grande Alberto

O zakończeniu kariery Alberto przebąkiwał już w poprzednim sezonie, ale nie minęła jeszcze jego połowa, kiedy wycofał się ze swoich deklaracji. W tym roku było nieco inaczej, bo żadne nie padały. Występ poniżej oczekiwań we Francji sprawił, że dzień po finiszu na Polach Elizejskich Contador oznajmił szefowi ekipy Trek, wprawiając go, swoją drogą, w niemałe osłupienie, że z końcem roku czas odstawić rower. 7 Wielkich Tourów, 68 zawodowych zwycięstw, ale przede wszystkim wielkie serce do kolarstwa i walka do samego końca przyćmiewają kontrowersje jakie mu towarzyszyły.

Nigdy się nie poddawał i walczył do samego końca, w tym roku również. Zarówno podczas ostatniego Tour de France, kiedy widać było, że noga już nie ta jak i miesiąc później na Vuelcie – ostatnim wielkim Tourze w karierze. W dodatku na własnym podwórku. Contador mógł spokojnie przejechać w kołach ciesząc się gigantycznym wsparciem kibiców na każdym kroku. Jednak nie dla niego takie odcinanie kuponów. Zamiast tego spędził on ponad 100 kilometrów w ucieczkach, co w porównaniu z Thomasem de Gendtem może nie jest imponujące, ale jak na kolarza „grandtourowego” to już imponujący dystans. Koniec kariery przypieczętował zwycięstwem w pięknym stylu. W dodatku na historycznym podjeździe pod Angliru. Koniec kariery jaki wielu by sobie wymarzyło. El Pistolero to kolejny z wielkich kolarzy i możemy się cieszyć, że mieliśmy okazję oglądać na żywo jak jeździł. Można powiedzieć jeden z ostatnich ze starej szkoły.

1. Peter Sagan

Wiosna. Jak nie kurtka kibica to spalara u przeciwników, którzy jadą przeciwko niemu, tak jak Terpstra. Swój a drogą, chyba do dzisiaj nie może sobie w twarz spojrzeć. Lato. Dyskusyjna dyskwalifikacja w Tour de France, mimo to, w Quebecu, 11 zwycięstwo w sezonie i setne w karierze. Jesień. Jakby tego wszystkiego było mało na jeden sezon a nawet całą karierę trzecie z rzędu zwycięstwo na Mistrzostwach Świata. Coś co wielu wydaje się niemożliwe a pozostałym przynajmniej arcytrudne. Całkiem niezłe zwycięstwo jak na rozpoczęcie drugiej setki. Wrażenie tego wszystkiego czego już dokonał potęguje poznanie Petera Sagana na żywo. Z bliska to zwykły chłopak, którego można by minąć na ulicy niezauważenie a jego zrelaksowane podejście do swojej, było nie było, pracy tylko zwiększa uczucie sympatii do jego osoby. A prostolinijne odpowiedzi na pytania dziennikarzy na konferencjach prasowych ich samych wbijają w lekkie osłupienie wywołując duży uśmiech na twarzy.

BONUS

Kasia Niewiadoma – przepiękny odjazd i całe zwycięstwo !!

Brak komentarzy

Skomentuj