
10 Wrz Start wspólny w Bergen – opis trasy
Mija rok od ostatnich Mistrzostw Świata a tu szybkimi obrotami korby zbliżają się kolejne. W myślach padają pytania jaka trasa, pogoda, kto się dobrze czuje w takich warunkach… Oczywiste, że to wszystko ważne, tak jak przygotowanie i dyspozycja dnia, oraz to czego trudno nauczyć, a wytrenować się nie da – kolarski nos! Zanim zaczniemy wymieniać potencjalnych faworytów i snuć domysły czy może Sagan ustrzeli kolarskiego hattrika wygrywając koszulkę po raz trzeci z rzędu, postaram się Wam przybliżyć jak trasa wygląda i jaki ma potencjał.
Każdy wyścig klasyczny jest inny niż wszystkie, ten zaś różnić się będzie od zeszłorocznego praktycznie wszystkim. Zacznijmy od „rozjazdu”. 40km dojazdowych dla Elity mężczyzn oraz Juniorów do rundy, która przebiega w mieście. Owe 40km nie jest zbyt wymagające, bez szczególnych podjazdów czy większych niespodzianek, ot taki wstęp żeby się peleton ułożył czy może jakaś pierwsza ucieczka zawiązała. Po takiej „rozgrzewce” kolarze wjadą prawie na początek rundy na której wszystko się zmieni!
Runda z finiszem na Festplassen, gdzie znajduje się charakterystyczny staw z fontanną na tle góry Floyen oraz dalej położonym Ulriken rozpoczyna się długą prostą ze ślimakiem prowadzącym na most, po którym czeka kolejna prosta wzdłuż wybrzeża Puddefjordu. Zabawa zaczyna się gdzieś na 3 kilometrze, teren zaczyna się wznosić, droga staje się węższa, wiedzie wzdłuż głównej trasy do Bergen jednak górą, drogą wewnętrzną, która później przecina główną bo kolarze przejadą przez rondo by zacząć za niecałe 2 km wspinaczkę pod Salmon Hill. Półtora kilometrowy podjazd u stóp Ulriken ma średnie nachylenie 6,4% i nie jest jakoś szczególnie trudny, nie jest nader stromy, pierwsze 500m ma niecałe 8%, a potem jest równiutko miedzy 5-6% z 2 lekkimi wypłaszczeniami, łagodne zakręty, sielanka można by rzec. Nie dajmy się jednak zwieść, bo to 6% trzyma do końca i jak chłopaki polecą fula na 265 kilometrze lub wcześniej to poczują 🙂
Zostaje jednak jeszcze ponad dycha do mety i tu jak miałem nie wymieniać, to nie mogę się oprzeć, żeby nie wspomnieć o czymś dla Kwiatka. Jest szybki, techniczny zjazd! Przynajmniej przez pierwszy kilometr mamy jakieś pięć zakrętów, gdzie da się nadrobić dystans, bądź utrzymać wypracowaną przewagę, a dalsze kilometry również w dół z szybkimi łukami za którymi nie widać ile, kto ma przewagi i bardzo trudno gonić. Na 5km do mety trasa odbija w prawo pod stację Floybanen gdzie jest krótki odcinek bruku. Na szczęście (tak początkowo myślałem) organizatorzy chcąc uniknąć niepotrzebnych kraks wylali zakręt asfaltem. Po wywiadzie z lokalesami dowiaduję się, że norweskie asfalty są bardzo bogate w ropę i nowo położone są śliskie w deszczu, a jak zaświeci słońce powstają na nich plamy ropy! Dalej teren jest lekko pofałdowany z ostrym 180st zakrętem na Sandwiken, po tym juz niecale 3 km i finisz. Przejazd starym nabrzeżem wzdłuż Bryggen (hanzatyckie budynki wpisane na listę UNESCO) przez centrum miasta i na finałowym kilometrze teren lekko się wznosi, mamy 90st zakręt w lewo, 200m i podobny w prawo, gdzie juz finałowe 300-400m lekko w dół. Rączki do góry i pojawia się tęcza! 🙂
Podsumowując wrażenia z rundy. Jest techniczna, z masą zakrętów, sprzyjająca uciekinierom, bo duża grupa nie ma otwartej przestrzeni do pogoni, mimo braku wymagającego podjazdu (bo jednak Salmon Hill takim nie jest) nawarstwienie zakrętów, nawierzchni brukowej, znaczne pofałdowanie terenu przy takim dystansie będzie dla kolarzy bardzo wymagające.
Statystyki podają, iż w Bergen pada ponad 300 dni w roku! W tym roku w czerwcu był okres, że padało 3 tygodnie z rzędu! Przy deszczowej pogodzie ta runda będzie jeszcze trudniejsza, choć nie życzę zawodnikom i zawodniczkom takich warunków, bo pamiętam dobrze chociażby Florencję, gdzie szła kraksa za kraksą. Organizatorzy położyli nowy asfalt na całym końcowym odcinku od Bryggen (po rozmowie z tutejszymi znawcami tematu nie wiem czy się cieszyć). Ktokolwiek wygra, będzie musiał pokazać pełnię kolarskiego kunsztu i wszystkiego co w tym sporcie najważniejsze…serca, odwagi, taktyki, techniki i przygotowania fizycznego. Do zobaczenia na starcie!
Brak komentarzy