
20 Lis Stylówa – Part 3: Diabeł ubiera się ładnie
W dzisiejszym odcinku naszego serialu „Nasz stylówa” przyjrzymy się hitom i kitom w ubiorze z jakimi można się spotkać na co dzień.
Generalnie nie jest z nami aż tak źle jak to widać na co dzień na ulicach. Kolarskiego „Faszyn from Raszyn” nie ma potrzeby zakładać, ale mimo wszystko, jest jeszcze pole do poprawy. Nawiązując do tego co pisałem w pierwszej części niniejszego cyklu, warto przypomnieć słowa Coco Chanel, która powiedziała, że „Moda przemija, styl pozostaje”. No dobra, dobra, tylko jak zachować dobry styl? Przyjrzyjmy się wybranym punktom starego testamentu Velominati.
Rule #13 // If you draw race number 13, turn it upside down.
Co prawda na kilkudziesięciu, czy kilkuset startujących trafić na ten numer nie jest łatwo, ale skoro już tak się stanie to przypnij go do góry nogami. To bardzo miły akcent i podtrzymanie tradycji, poza tym inni kolarze od razu poznają się, że jesteś swój, bo wiesz o co chodzi.
Ja chciałbym wykorzystać tą regułę i zwrócić uwagę na jeszcze jedna sprawę z tym związaną. Ich przypinanie w miejscach czasami tak egzotycznych, że ciężko mi czasami zrozumieć co kierowało przypinającym. Ja wiem, niektórzy dokładnie czytają regulaminy wyścigów a tam jasno napisane „na lewym boku” a wiadomo, lewy bok jest od ramienia do kostki. Na przyszłość wystarczy ten numer przypiąć na kieszonce, odpowiednio z prawej, lewej strony lub obu stron, jeśli organizator zapewnił 2 numery. Oczywiście, pomyślisz sobie „taa przypnę na kieszonce a później mnie fotofinisz nie wyłapie i dopiero będzie”. Nie chcę Cię zmartwić, ale szansa na to, że będziesz się na kresce ciął o pudło jest taka sama jak to, że będziesz jechał z 13 na plecach, więc przypnij ten numer na kieszonce. To naprawdę ładniej wygląda.
Rule #75 // Race numbers are for races.
Wiadoma sprawa, trzeba się pochwalić, że start był. Szacunek na dzielni to poważna sprawa. Problem w tym, że wielu z nas startuje przynajmniej kilkanaście razy w roku i ten numer nikomu nie imponuje a raczej odwrotnie. Jak chcesz zrobić wrażenie na sąsiedzie z klatki obok, który jeździ nowszym VW w gazie to weź postaraj się lepiej. Poza tym, jeździć z numerem startowym to jak chwalić się paragonem za spodnie.
Rule #17 // Team kit is for members of the team.
Niby tak I skoro nie jesteś członkiem Teamu to Ci za to nie płacą, żeby w tym jeździć więc po co? Moim zdaniem po to żeby wspierać swoją ulubioną drużynę. Tylko pamiętaj, kupując komplet za 150 PLN na alledrogo, żadnej drużyny nie wspierasz z wyjątkiem drużyny małych chińskich rączek, które ten komplet wykonały. Serio, kupowanie podróbek jest bardzo słabe i należy przestać to robić jak najszybciej.
Rule #18 // Know what to wear. Don’t suffer kit confusion.
Velominati mają tu na myśli niezakładanie luźnych szortów, czyli niemieszanie odzieży przeznaczonej np. do enduro z kolarstwem szosowym. Na naszym podwórku problem jest nieco bardziej złożony. Z zakupem jednego sensownego kompletu do jeżdżenia powoli dajemy już sobie coraz lepiej radę, ale jak robi się trochę chłodniej i trzeba założyć coś więcej na siebie to nagle jest wysyp różnej maści „gietrów”, bluz i innych bohomazów. PRL skończył się już jakiś czas temu i dokupienie długich spodni i bluzy, czy chociażby rękawków i nogawek kolarskich nie stanowi większego problemu, więc warto o tym pomyśleć zawczasu, żeby być przygotowanym później.
Rule #21 // Cold weather gear is for cold weather.
5 stopni a Ciebie mija jakiś Viking z kominem naciągniętym na twarz tak, że myślisz, że to jakiś kibol jedzie na ustawkę to pobliskiego lasu. Kłania się 5 zasada – Harden The Fuck Up! Jak wychodzisz na rower i już jest Ci za ciepło to znaczy, że jesteś ubrany za grubo. Na początku możesz odczuwać lekki chłód, to nawet lepiej, poza tym to szybko minie, jak się rozgrzejesz. Poza tym jak zaczniesz się ubierać za grubo przy umiarkowanych temperaturach to co założysz, jak będzie -15? Za zimno i nie ma sensu jeździć??? -> Zasada #5. NO i memy, że nie ma złej pogody na rower ?
Acha, dół na długo góra na krótko? Poza tym, że dziwnie wygląda to nie ma logicznego uzasadnienia. To nogi pracują więcej na rowerze więc o ich ciepło martwić tak bardzo się nie musisz w przeciwieństwie do górnych partii ciała.
Słyszałem też pytania, co z tymi skiepami, pod nogawki, czy na nogawki? Moim zdaniem pod. Próbowałem kilka razy i porównując jednak ładniej wyglądają pod. poza tym skoro nogawki to zimno a jak zimno to jest szansa, że i mokro, więc ich tak nie unurzasz. No i w końcu – minimal is the new black.
Rule #28 // Socks can be any damn colour you like.
Pod warunkiem, że są odpowiedniej długości. Jak długie? Dłuższe niż do kostki to na pewno na to moda minęła w latach 90. Skarpetki to miejsce, gdzie możemy zaszaleć, to jeden z tańszych elementów garderoby a wybór jest obecnie większy niż w taniej odzieży w dzień dostawy. Tylko pamiętaj, dłuższe niż do kostek wcale nie oznacza, że mogą być dowolnie długie. Tak, tak, chodzi o kompresy! Chcesz poprawić swoje osiągi, ale szkoda Ci czasu na godzinę treningu tygodniowo więcej, to nadrobisz kompresami? Nie dość, że nie nadrobisz, bo ich bezużyteczność została już udowodniona to jeszcze będziesz obiektem drwin i żartów. I to nie tylko za Twoimi plecami. Zalecenia doktora? Kup medyczne skarpety kompresyjne w kolorze cielistym i załóż na nie normalne skarpety. Nie udawaj przygłupa.
Rule #32 // Humps are for camels: no hydration packs.
Nie po to kolarz szosowy ma miejsce na ramie na dwa koszyki żebyś z tornistrem jeździł jak jakiś uczniak. Z resztą z tornistrów nawet we MTB drą łacha z tego co wiem. Boisz się albo nie czujesz komfortowo wyciągając bidon w czasie jazdy? Może po prostu kolarstwo szosowe nie jest dla Ciebie.
Rule #33 // Shave your guns.
Na ogolonych nogach lepiej goją się szlify. Na ogolonych nogach łatwiej smarować maści rozgrzewające. I tak dalej i tak dalej. To wszystko prawda, ale ja uważam, że ogolona noga wygląda po prostu o wiele ładniej i estetycznie. Poza tym, jest jeszcze Sean Eadie, australijski kolarz torowy, z charakterystyczną krzaczastą brodą, który goli nogi, bo „to świetne uczucie w łóżku”. Naprawdę, polecam, spróbuj. Ogol raz nogi, zrób sobie parę fotek podczas ustawki z kumplami i przekonaj się poprzez analizę porównawczą, kiedy lepiej wyglądasz. Sam się przekonasz. Poza tym ogolone nogi to naprawdę fajne uczucie pod pościelą.
Rule #34 // Mountain bike shoes and pedals have their place.
Bez kitu, wydałeś tyle kasy na rower a na pedały i buty już Ci szkoda? No weź. To nie kosztuje fortuny. Nie bądź trzepakiem. Bądź kolarzem, u którego króluje nienaganna stylówa.
Rule #35 // No visors on the road.
To w zasadzie podpunkt to punktu wyżej. Jedyny daszek na szosie to ten od czapeczki pod kaskiem.
Rule #37 // The arms of the eyewear shall always be placed over the helmet straps.
Okulary na paskach. Nie pod. Wszyscy to już wiedzą, wiadomo. No, ale musiał być ten punkt, no to jest. Nie, nie ma wymówki.
Rule #39 // Never ride without your eyewear.
Pomyśli ktoś, jak okulary pod paskami to już lepiej w ogóle bez okularów, prawda? Nieprawda. Oprócz kwestii estetycznej i okularów jako nieodłącznego atrybutu kolarza szosowego jest jeszcze element zdroworozsądkowy. Pojechałem raz na trening, w czasach gdy „tepsa” dopiero uruchamiała Internet w Polsce, i po spotkaniu mojego oka z bąkiem lecącym z naprzeciwka zrozumiałem, ze jazda w okularach ma sens.
Rule #62 // You shall not ride with earphones.
No sam nie wiem. Ja osobiście zawsze słuchawki zakładam. Nie po to, żeby od razu słuchać muzyki, choć muzyki na rowerze słucham i lubię. Słuchawki są wygodne do obierania telefonu a także do wybierania połączeń jak musisz gdzieś zadzwonić na treningu. Nie musisz dzięki nim wyciągać telefonu, więc jest bezpieczniej. A jakie jest Wasze zdanie?
Coś ekstra. Jak ekstradycja.
Na koniec, już poza starym testamentem rzecz, która zdarzyła się każdemu świeżakowi. Chodzi mianowicie o tatuaż na łydce. Prosta rada na uniknięcie – prowadź rower po przeciwnej stronie napędu. No, mimo wszystko musisz się jeszcze pilnować, jak zsiadasz i wsiadasz na rower. Nawet jak się nie uda to nie martw się, jeden drugi żart i w końcu się nauczysz.
Tak mówią Velominati i takie jest nasze zdanie o stylówie na rowerze i w ubiorze. A jakie jest Wasze zdanie o stylówie o dbaniu o to jak się wygląda podczas jazdy? Zgadzacie się z powyższymi zasadami, czy macie inne zdanie?
Black Friday - Inside Cycling
Opublikowane w 10:12h, 23 listopada[…] myśl naszego ostatniego artykułu z serii Stylówa warto w okresie Black Friday poszukać ciekawych promocji bezpośrednio u producentów odzieży. […]
Stylówa Part I. - Inside Cycling
Opublikowane w 15:18h, 23 listopada[…] właśnie, aby mieć dobrą stylówę wcale nie trzeba być ubranym od stóp do głowy w najnowszą kolekcję Rapha. Nawet Oakleye, sznurowane buty i biały kask nie są konieczne, żeby przykuć ładnym wyglądem […]