Speedplay Zero

Test pedałów Speedplay Zero

Ekstrawagancja

Speedplay Zero należą do kategorii produktów nieznanych, szczególnie na naszym polskim podwórku. Z wyglądu śmiało można dać im łatkę jedynych w swoim rodzaju. Gdyż jak inaczej nazwać pedały, w których większość rozwiązań zaprojektowano odwrotnie lub wbrew panującym od lat trendom. I właśnie przez to świeże podejście do projektowania, nie mające na celu kopiowania istniejących rozwiązań firma z San Diego odniosła sukces.

Jak to działa?

Pedały Speedplay Zero jako jedyne na rynku są konstrukcją dwustronną. To znaczy, że umożliwiają wpinanie podobnie jak większość rozwiązań MTB z jednej lub z drugiej strony. W największym uproszczeniu możliwe jest to dzięki nazwijmy to odwróconej budowie. Element wpinany, który zazwyczaj jest blokiem w przypadku Speedplay Zero stanowi pedał zaś element, w który wpinamy stanowi blok przy podeszwie. Przekłada się to w dużym stopniu na wygląd pedałów. Są one bardzo małe, zgrabne co za tym idzie lekkie. Wszystko dzięki przeniesieniu mechanizmu zatrzasku w miejsce bloku. Otrzymały przydomek Lollypop, nie bez powodu.

Speedplay Zero

Gdzie się podziała sprężyna?

O dziwo, w porównaniu do najpopularniejszych rynkowych konstrukcji, najbardziej skomplikowaną częścią Speedplay Zero jest blok. Powodem jest umieszczenie w nim elementu zatrzaskowego. Nie jest to natomiast sprężyna lub karbonowa płytka, która utrzymuje zatrzask w miejscu lecz coś na kształt rozciętego, metalowego pierścienia. Za jego pomocą w bloku po zatrzaśnięciu utrzymywany jest pedał. Co ważne ów pierścień nie trzyma/napręża dodatkowego elementu, który utrzymuje pedał razem z blokiem lecz bezpośrednio przytrzymuje lizak. Dzięki czemu połącznie jest pewne, nie ma nic po środku. Zaletą takiego rozwiązania jest całkowity brak luzu na osi pionowej, gdyż całość siedzi sztywno. Nawet z biegiem czasu nic się nie wyrabia, jak to ma często miejsce w przypadku plastikowych zatrzasków trzymanych przez sprężynę.

Ok, ale co nam to daje?

Dzięki zastosowanej technologii możemy wpinać się dwustronnie, co jest nie bez znaczenia przy szybkim starcie. Dodatkowo dzięki okrągłej konstrukcji pedału może on płynnie poruszać się na boki będąc wpiętym. Oczywiście w pewnym zakresie, w przypadku Speedplay Zero jest to maksymalnie 15 stopni zarówno do wewnątrz jak i do zewnątrz. Wartości te możemy regulować wedle własny upodobań, niezależnie na każdą ze stron. Zatem jeśli chcemy ustawić np. 5 stopni do środka a 8 na zewnątrz, proszę bardzo. Możliwe jest również całkowite zablokowanie z czego często korzystają sprinterzy i faktycznie w takim przypadku luz wynosi zero, pedał jest jak zabetonowany. Jeśli pozostawimy luz jest to tak zwany Free Float tzn. mechanizm nie stara się wyprostować naszej stopy, porusza się ona swobodnie. Dodatkowo przez swoją budowę Speedplay’e pozwalają szybciej zacząć pedałować w ostrych zakrętach.

Speedplay Zero

A co z regulacją?

Prawdopodobnie nie ma drugiej konstrukcji na rynku która, oferowała by taki zakres regulacji na kilku płaszczyznach. Jak wspomniałem wcześniej możliwa jest regulacja luzu roboczego horyzontalnego w zakresie od 0 do 15 stopni, całkowicie płynnie. Dodatkowo blok możemy regulować przy podeszwie w pionie jak i w poziomie przez co mamy znaczny wpływ na Qfactor. Gdyby zabrakło nam zakresu istnieje również możliwość wymiany osi na dłużą lub krótszą. Jest to bardzo prosta operacja serwisowa do wykonania w domu. Same pedały również możemy zakupić z odpowiednio długą osią. Speedplay oferuje sporą gamę do wyboru. Jeśli chodzi o siłę wpięcia nie ma możliwości regulacji, dostępna zaś jest tak zwana opcja LightAction.

O co chodzi z tym stack’iem?

Speedplay Zero dzięki swojej nietypowej konstrukcji pozwalają bardzo mocno obniżyć stack. Dzięki temu, że pedał wpina się bezpośrednio w blok a nie jest on nakładany. Oś zbliżona jest maksymalnie do podeszwy. Producent deklaruje stack na poziomie 8,5mm w przypadku mocowania na cztery śruby. Jest to wartość nie do pobicia na rynku, często mniejsza o ponad połowę od innych producentów. W moim przepadku zmieniając buty oraz pedały urwałem ponad 15mm ze stack’u. Co należy rozumieć jako 15mm siodła w dół. Bardzo dużo, szczególnie dla wysokich osób którym zależy na obniżeniu pozycji.

Speedplay Zero

Zaraz, zaraz jakie cztery śruby?

I tu dochodzimy w mojej opinii do pierwszej wady. Aby wykorzystać w pełni system Speedplay Zero najlepiej połączyć je z butami do tego przystosowanymi. Czytaj, posiadającymi mocowanie bloku na cztery śruby. Jak się domyślacie podaż tego typu produktów jest bardzo mocno ograniczona, nawet w Internecie. Sytuacja trochę inaczej wygląda w Stanach lecz należy pamiętać o opłatach celno-skarbowych. Robi się drogo. Oczywiście istnieje możliwość zamocowania bloków do standardowych butów z trzema otworami jednakże wymagana jest przejściówka, niestety zwiększa ona stack ponad 3mm. Z pomocą przychodzi włoski Northwave, w swoich wysokich modelach zaprojektował podeszwę, tak aby pasowała do 3 i 4 śrub. Ich przejściówka zwiększa stack tylko o 0,5mm. A i sama podeszwa często ma bardzo niską jego wartość.

Jak to wszystko wygląda w praktyce?

Ze względu na skomplikowany blok montaż nie należy do najprostszych. Każda ze śrub musi zostać przykręcona z odpowiednim momentem, wymagana wartość niektórych z nich to 2,5nm. Zatem bez dokładnego klucza sprawa jest utrudniona. Dobrze jest też użyć kleju do gwintów. Kolejna sprawa to codzienna pielęgnacja. Speedplay Zero wymagają częstego doglądania, zarówno blok jak i pedał. W bloku dobrą praktyką jest aby co 3-5 jazd przetrzeć szmatką pierścień oraz nałożyć po kropelce teflonowego smaru. Może być popularny Progold. W pedałach zaś należy wymieniać smar przez specjalny port mniej więcej co 1000km lub w zależności od potrzeby. Służy do tego specjalny pistolet (okrutnie drogi) lub porządna strzykawka.

Czy to wszystko jest warte zachodu?

W mojej opinii zdecydowanie tak. Zalety jakie mają Speedplay’e są dla mnie nie do przecenienia. Niski stack, dwustronność, płynna regulacja. To jest coś czego mi brakowało do tej pory w szosie. Dodając do tego największą na rynku powierzchnie podparcia, którą naprawdę czuć otrzymujemy bardzo dobry produkt. Po kilku miesiącach użytkowania wiem na pewno, że zostaną ze mną na bardzo długo. Niestety raczej nie jest to system dla kogoś kto wkręca pedały i o nich zapomina. Trzeba im poświęcać trochę czasu, np. podczas czyszczenia napędu. Dla jednych będzie to problem, dla innych przyjemność.

W najbliższy poniedziałek zapraszam na kolejny artykuł z cyklu Caffee Ride, w większości poświęcony kończącemu się Giro. A jak już jesteśmy przy kawie chodzenie na nią w Speedplay’ach do najprzyjemniejszych nie należy. Nie powielajcie mojego błędu i kupujcie opcje z blokami Walkable.

Polska dystrybucja: Pro Bikes

3 komentarze
  • Piotr
    Opublikowane w 20:15h, 24 maja Odpowiedz

    “Dodatkowo przez swoją budowę Speedplay’e pozwalają szybciej zacząć pedałować w ostrych zakrętach.” Jaki jest tego powód?
    Wpięcie i wypięcie działa tam na tej samej zasadzie co np. w Shimano? Jak jest z trudnością wpinania i wypinania jeśli masz porównanie do np. Shimano? Jak na pół roku jazdy to bloki wyglądają prawie jak nowe. Pewnie ciężko to ocenić po tak krótkim czasie, ale jak jest z ich wytrzymałością? Wyglądają znacznie solidniej od plastikowej konkurencji, ale podejrzewam, że przez swoje skomplikowanie są sporo droższe. Właśnie, jakie są koszty tego systemu, wliczając wymianę bloków?

    • Mateusz
      Opublikowane w 18:15h, 25 maja Odpowiedz

      Cześć Piotr, dzięki za pytania oraz zainteresowanie.Powodem tego jest odwrócona konstrukcja o której wspominałem. w wielkim uproszczeniu pedał z blokiem tworzy jakby odwrócony trójkąt przez co przy dużym pochyleniu nie zahaczysz pedałem o ziemię tak szybko jak w innych konstrukcjach. Dobrze obrazuje to grafika producenta dostępna pod linkiem: klik. Wypinanie działa na tej samej zasadzie, natomiast wpinamy trochę inaczej. Wpinamy stopą ustawioną całkowicie równolegle do ziemi, na płasko. Nie jak to ma miejsce w SH lub Look gdzie najpierw przód potem tył. Przy wpinaniu trzeba użyć większej siły w porównaniu do Shimano, na początku sporo większej. Z czasem robi się trochę lżej i pozostaje na stałym poziomie. Producent podaje wytrzymałość 7-10tys km dla bloków. Jeśli pamiętasz aby je smarować i nie wychodzisz w nich na spacery po piachu będą żyły bardzo długo. Bloki ze zdjęć mają około 3,5-4tyś km. Bloki jak i cały system jest sporo droższy. Najprostsze wersje czyli cro-mo oś w necie zaczynają się od 400-500pln.

  • Czytelnik
    Opublikowane w 15:43h, 17 czerwca Odpowiedz

    Hej,
    Możesz podesłać, jakieś linki na adaptery z 3 śrub na 4, bo jakoś słabo mi idzie ich szukanie?
    Z góry dzięki i pozdrawiam!

Skomentuj